Budowa sieci telefonów w Krakowie i okolicy  mająca się wkrótce rozpocząć, obejmuje narazie 23 stacyj telefonicznych z  długością linii około 22 kilometrów. Prawdopodobnie zgłosi się później  więcej abonentów, dlatego wzgląd ten posiada za sobą obranie pewnych  stałych szlaków, którędy ilość drutów prowadzić będzie potrzeba. O ile  te szlaki pójdą przez samo miasto, zamierza dyrekcyja poczt i telegrafów  prowadzić druty ponad dachy domów; słupy zaś użyte będą tylko po za  miastem lub w odleglejszych jego częściach, przy mniej zabudowanych  ulicach. Przy prowadzeniu drutów w mieście użyte będą dźwigary,  przymocowane do wiązań dachów i sterczące ponad takowe należycie wysoko.  Stacja centralna telefonów umieszczoną będzie w nowym gmachu pocztowym i  telegraficznym i tu koncentrować się będą wszystkie druty. Dyrekcyja  poczt i telegrafów przypuszcza, że prywatni właściciele domów,  uwzględniając dobro ogółu, dadzą się nakłonić do zezwolenia na  umieszczenie dźwigarów, gdyż wszelkie roboty wykonane będą kosztem  zarządu poczt i telegrafów bez najmniejszej ujmy dla trwałości lub  wytrzymałości murów, wiązania lub dachu samego. Zauważyć należy, że sieć  telefonów, rozpięta nad dachami, połączona w odpowiednich miejscach od  dźwigarów górnych z ziemią drutami, posłuży do wyrównania zbytniego  napięcia elektrycznego podczas burzy, więc podziała jako szeroko  rozgałęziony gromochron. 
"Czas" 2 maja 1889 r.  |